...
pizza trochę się przypaliła, ale smaczna.
smakowałaaa i paszcze zadowolone.
świeczki zapalone. waniliowo dość.
dzisiaj dowiedziałem się kilku nowych rzeczy o sobie.
fajnie, że ci inni, obcy znają mnie lepiej niż ja znam siebie.
no ale taki lajf, że plota plotkę pogania.
się nie dziwię, że pudelek czy pomponik mają takie wzięcie.
w końcu czymś trzeba żyć, w coś wierzyć.
:)
póki co zapytam krótko
ps. gdybym chciał oszukiwać i szukał tego o co mnie posądzacie, to bym wlazł na czata jakiegoś, a nie szukał w miejscu w którym pełno Twoich znajomych i duża szansa trafienia na kogoś z "przyjaciół" Twych czekając aż Tobie doniosą o tym wszystkim. logiczne jak dla mnie. aż tak głupi nie jestem za jakiego mnie macie. ale dzięki. dobrze wiedzieć. człowiek cały wolny czas spędzał i chciał spędzać z Tobą, odliczał minuty do dźwięku domofonu, smuta miał jak osoba wychodziła odliczając czas do kolejnego dnia aż znowu domofon zadzwoni. ehh..szkoda, że mi nie wierzono. szkoda, że straciliśmy tyle czasu. niby razem, a jednak cały czas jak się teraz okazuje obok siebie. no ale tak to już jest, że wierzy się w to co Nam bardziej na rękę. whatever. tyle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz